wtorek, 15 stycznia 2013

2. Dzień, który zmienił wszystko.

                  Ranek przyniósł spokój, odetchnęłam z ulgą. Westchnęłam jednocześnie schodząc z wielkiego łóżka. Odsłoniłam delikatnie tkaninę baldachimu, przecierając zaspane oczka ręką. Rozejrzałam się po pokoju, wszystko było na swoim miejscu, a poprzedniej nocy wydawało mi się, że pomieszczenie stało się centralnym miejscem huraganu. Sen zaplątał moje myśli w kłębek bólu i cierpienia. Czułam, że moja dusza bezgłośnie woła pomocy. Oby to był koniec. Chciałabym wreszcie odpocząć od tego nienamacalnego świata. Westchnęłam ponownie i zaczęłam ubierać na siebie swoją ulubioną sukienkę. Gdy skończyłam czynność powoli kierowałam się do kuchni na śniadanie.
                  Schodząc do kuchni spotkałam moją najlepszą przyjaciółkę Anko. Była ubrana w lekką, niebieską podchodzącą pod błękit koszulkę, krótkie beżowe rybaczki. Anko była długowłosą blondynką uczesaną w koka, gdyż jej rodzina pochodziła z Japonii i u niej w kraju to była fryzura codzienna. Przywitałyśmy się i zbiegłyśmy szybko z długich, krętych schodów na sam dół. Pierwszy raz się spóźniłam na śniadanie. Anko usiadła obok swojej mamy, swojego taty i brata ( miał on na imię Aki ). Ja usiadłam obok moich rodziców, przywitałam ich serdecznym uśmiechem i zmówiłam modlitwę.
                 Jakaś dziwna energia sprawiała, że moje ciało przeszywała siła, która zrodziła we mnie szczery uśmiech. Ach, nie mam pojęcia co było tego powodem. Nagle usłyszałam radosny głos Aki'ego.
- Rozi co Ty taka dzisiaj wesoła.
- Ech, sama nie wiem. Chodźcie idziemy do ogrodu! - mówiąc to wzięłam ich za ręce i zaczęłam biec w stronę drzwi wyjściowych.
- Zwolnij Rozi, przecież ogród nam nie ucieknie.
- E tam chodźcie, przestańcie marudzić.
- Coś Ty znowu wymyśliła?
- Zobaczycie, dalej za mną.
               Gdy dotarliśmy na miejsce, Naszym oczom ukazało się piękno bujnej roślinności. Różnokolorowe kwiaty idealnie komponowały się z zielenią wysokich traw i usłanym koniczynkami placu, na którym uwielbiamy przebywać, rozmawiając i śmiejąc się w niebo głosy. Nagle świeże powietrze znalazło sobie miejsce w Naszych płucach, oddech umieścił jego dużą ilość, co sprawiło, że ta niewyobrażalna świeżość ogarnęła całe Nasze ciała. To było to co najbardziej lubiłam. Rozkoszowanie się tym pięknem pozwalało odetchnąć spokojem. Ale szkoda, że to tak szybko minęło, gdyż musieliśmy wraz z Anko iść na naszą pierwszą lekcje. Była nią MATEMATYKA, której tak bardzo nie lubiłam, ale dzięki pomocy Anko nie było tak źle. Miałyśmy 10 minut na dotarcie do klasy, więc pędem biegłyśmy przed siebie nie patrząc czy Aki idzie za nami. Pani od matematyki ( Drala Monster ) była naprawdę przerażającą wampirzycą, a dla uczennic była bardzo surowa.
               Lekcje minęły bez żadnych większych zdarzeń. Razem z Anko spędziliśmy dzień na wesoło. Aki strzelił na Nas focha, że zostawiłyśmy go samego na dworze. Musiałam przepraszać go aż DWIE GODZINY. Ech... Panie chroń mnie od delikatnego męskiego ego! No cóż, w końcu dał się przebłagać, ale musiałam oddać mu swój deser. Ach, ja to się z nimi mam. Mój placek z wiśniami... >.<  Ja chcę mój placek, albo mandarynkę! Ależ się rozmarzyłam, nie ma co.
- Ziemia do Rozi, halo! - mówił machając energicznie przeszczepami przed moją twarzą. W pewnym momencie ocknęłam się  z transu, a przed sobą miałam roześmianą twarz Aki'ego.
- Aki co Ty robisz? - spytałam z dziwnym wyrazem twarzy. On zaś zaśmiał się radośnie.
- Macham sobie nie widać? - mówił przez łzy, które wywołane były dużą dawką humoru. Zrobiłam chyba najgłupszą minę z możliwych, chłopak ledwo trzymał się na nogach. - Rozi Ty naprawdę jesteś niesamowita. - powiedział przecierając oczy.

Ja niesamowita? 

_______________________________________________________________________

1. Witam wszystkich. Mam nadzieje, że nowy rozdział się spodobał. W poście gościnnie zawitała CarpeDiem pisząc ze mną moje małe dzieło. Jeszcze raz przepraszam za zwłokę. To, że jesteście ze mną jest dla mnie naprawdę ważne. Obiecuję przy świadkach, że nie zaniedbam już tak tego bloga.

2. Ohayo minne! Z tej strony CarpeDiem. Buziole dla wszystkich komentujących i czytających bloga Kyuketsuki. Zdradzę Wam sekret, a mianowicie jesteśmy przyjaciółkami i jeżeli ładnie poprosicie Tsuki to napiszemy razem jeszcze coś wspólnie. Jestem świadkiem małej przysięgi blogerki, dopilnuje żeby Was nie zawiodła. *Będę bić. Buhahaha* =='  ;3 Do następnego. * Macha przeszczepami jak kolega wyżej. *  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz